Wish You wrere here...
(dzień pod znakiem Rezedy i Ruty)
Jak to jest?Czy widzimy, słyszyły wsyztsko, czy tylko to co chcemy?Czy dokonujemy segregacji wstepnej zanim dopuscimy cos do naszej świadomości? Czy ja tez tak robie? Najtrudniej słuchac siebie.
Zasatanawiam sie, gdybym była kims innym, to co bym usłyszała, co zobaczyła a o czym wolałabym nie wiedziec... Chyba faktycznie wolałabym nie wiedziec, a przynajmniej nie nadinterpretowałabym słów...Słow bo faktów nie ma.Fakty sie po jednej i po drugiej stronie.Dopiero gdyby je złozyć, moznaby doszukać sie jakiejs sensownej całosci. Póki co to wszytsko jest bez sensu. Kompletnie.Głupie teoretyzowanie.
A jednak ten temet mnie meczy... Wczoraj ktos powiedział mi, ze nie chce powiedziec niektóych rzeczy, że cos ukrywam i mówie niejasno.Pewnie to po czesci prawda,ale to nie jest tak , że cos ukrywam, tym bardzije nie tak , ze nie chce powiedziec. Wtedy rozmowa byłaby jednym wielkim wystąpieniem politycznym, a polityki bardzo nie lubie. Nie bawie sie w polityke. Tylko ja po prostu nie wiem w jaki sposób mozna mówic o rzeczach, których bardzo często wyrazic sie nie da.Stąd te wszytskie opisy, wyjasnienia, tłumaczenia...Pewnie, ze gdyby sie uprzec, moznaby powiedzieć po tak zwanym "prostu", ale takie mówienie jest szalenie ryzykowne, a ja boje sie ryzyka. Nie zawsze a jednak gdy moge, staram sie go uniknąć.. Przykro mi jesli przez to cos zostało odebrane negatywnie... Byc moze kedyś bede miec jeszcze raz szanse odpowiedzi...
(...)
Wiem tylko, ze dzieja sie ze mna bardzo dziwne rzeczy, a że nie potrafie opowiadac o swoich uczuciach, stanach... jedyny ratunek jest tu, w tych słowach.
Dobrze ze sa słowa, ze mozna je zapisac a potem do nich wrócic, po miesiacu, po dwóch, przeanalizowac i zrozumiec. Zeby jeszcze te słowa mogły ułozyć sie w historie ze szczęśliwym zakończeniem...
(...)
Łapie sie na tym ,ze staram sie "zabijac czas", żeby było szybciej...Dzis znowu zwaliłam sie na głowę biednej M. Dobrze , ze M. tu jest i dobrze , ze ide do niej pół godziny.Mam czas na to żeby w spokoju pomysleć.Wtedy nie mam gdzie uciec, choć z drugiej strony, ostatnio te mysli nie chca sie zmienic, nawet nie maja powodu , zeby były inne. Jest za to coraz trudniej. Coraz mniej wiem z każdym dniem. Kiedy juz prawie jestem czegos pewna, sytuacja zmienia sie i wracam do punktu wyjścia. Błedno koło.
Czemu dzien pod znakiem rezedy i ruty...Bo jest dokałndie taki jak wymowa ich obu...Kto wymyslił mowe kwiatów- nie wiem, ale byc moze dzieki temu ,ze jest, pewnego dnia odczytany zostanie sens i moich słow...
Wish You were here - naprawde ładny kawałek i ładne zyczenie...
(...) |